Na samym początku wyjaśniam: co prawda żadne z narzędzi, o którym piszę, nie jest zazwyczaj technicznie niezbędne, ale nie wyobrażam sobie działania na szerszą skalę bez skorzystania z pewnych wybiegów i sprawdzonych sposobów.
Ponieważ skupiam się na programach partnerskich prowadzonych przede wszystkim za pośrednictwem sieci, w internecie też znalazłem dla ciebie kilka sprawdzonych sposobów zwiększania sprzedaży.
Pierwsza sprawa: strona internetowa
Podstawowym sposobem zdobywania poleconych jest zazwyczaj baner reklamowy. Organizator programu partnerskiego udostępnia kilka różniących się między sobą kolorystyką, treścią i wielkością wzorów banerów.
Co do zasady nie musisz z nich korzystać, ale to gotowe narzędzie: wystarczy wkleić kod HTML baneru na swoją stronę i program może natychmiast zacząć działać. Oczywiście, żeby w ogóle miało to sens, musisz mieć stronę internetową, którą ktokolwiek odwiedza.
Tutaj najlepiej oczywiście sprawdzają się strony branżowe, gdzie gromadzi się może niezbyt liczna publika, ale za to zainteresowana tym, co masz jej do przekazania. Przy odpowiedniej promocji strony internetowej możesz skupić się tylko na tym sposobie polecania produktów lub usług.
Lista kontaktów
O liście kontaktów na pewno pomyślałeś: wysyłka masowych e-maili to potencjalnie doskonały sposób na zdobycie klientów. Możesz przy tym wysłać wiadomość jednorazową albo zorganizować cały cykl wiadomości obsługiwanych przez autoresponder.
To już kwestia twoich możliwości i tego, co w zasadzie chcesz mailingiem osiągnąć. Pamiętaj, że listy zbudowane własnoręcznie są dużo lepsze od tych, które już gotowe możesz kupić.
Wykorzystanie listy mailingowej jest w praktyce ograniczone po pierwsze prawem (musisz mieć zgodę adresatów na otrzymywanie wiadomości) a po drugie kosztem: możesz co prawda znaleźć darmowy autoresponder (nie polecam), ale musisz też zainwestować czas lub pieniądze w budowę solidnej listy, która przyniesie ci dochód.
Wiele osób rezygnuje z budowy listy adresowej, wierząc, że sama strona internetowa wystarczy. W pewnych przypadkach rzeczywiście tak jest, ale mówimy o doskonałych stronach, które notują dziesiątki tysięcy odwiedzin dziennie.
Przy kilkuset odsłonach warto, a nawet trzeba poszukać także innego sposobu dotarcia do potencjalnych klientów.
System śledzenia skuteczności
Większość programów partnerskich udostępnia pewne narzędzia, które pozwalają oceniać skuteczność prowadzonych kampanii, śledzić ilość osób poleconych, aktywnych poleceń, sum prowizji. Na swój użytek możesz jednak wprowadzić dokładniejsze analizy: czy mailing wysłany w poniedziałek będzie skuteczniejszy od piątkowego?
A może okaże się, że lepsze są w twoim przypadku linki tekstowe, a nie reklama graficzna?
Mając kilka lat doświadczenia, wiele problemów będziesz już rozwiązywał intuicyjnie, ale na początku nie opłaca się działać na ślepo. Jasne, być może będziesz miał wielkie szczęście i złote ręce do prowadzenia takich kampanii, ale prawdopodobne jest też, że działając na oślep, stracisz, zamiast zyskać.
Musisz więc zastanowić się, w jaki sposób będziesz na bieżąco badał wyniki swojego działania.
Żeby uniknąć porażki
Te trzy rzeczy, o których ci napisałem, będą prawdopodobnie niezbędne. Jednak samo wdrożenie programu, założenie strony i wysłanie mailingu czasem nie wystarcza. Wiele jest przypadków osób, którym udział w programach partnerskich znudził się i przede wszystkim nie przyniósł żadnego zysku.
Jak możesz uniknąć podzielenia ich losu? Co zrobić, żeby szczęście zawsze (lub prawie zawsze) się do ciebie uśmiechało? O tym dowiesz się w kolejnej części Vademecum początkującego partnera….
… A jeśli nie chcesz czekać, to kliknij tutaj i przetestuj już dzisiaj specjalny system do zarabiania w programach partnerskich >>
Kliknij TUTAJ i przejdź do trzeciej częśći>
PAWEŁ GRZECH
P.S.
Drogi przyjacielu,
Nazywam się Paweł Grzech i dosłownie za 5 minut pokażę Ci jak w prosty sposób zbudować sobie alternatywne źródło dochodu i otrzymać specjalny system, dzięki któremu stałem się niezależny finansowo.
Kliknij w Zarejestruj Mnie i dołącz do Akademii E-Biznesu: