Jak to możliwe, że dwóch marketerów internetowych może mieć takie same zasoby, umiejętności, budżet, możliwości biznesowe i buduje swój biznes od tego samego czasu, a jednak…
… jeden cały czas pracuje dla swojego szefa. Jest zagubiony i nieszczęśliwy. Kupuje jeden złoty biznes za drugim, ale i tak nic się nie zmienia.
… a drugi zwolnił się z pracy i żyje swoim wymarzonym życiem?
.
CZYTAJ DOKŁADNIE…
Paweł vs Gaweł, to koncepcja, którą wymyśliłem, aby pokazać Ci dwa konkurencyjne obozy internetowych marketerów.
Oczywiście nie są to prawdziwe osoby, jednak ich odzwierciedlenie znajdziesz w wielu marketerach działających na rynku.
Wzorowałem tą historię również na mojej osobie, ponieważ kiedyś byłem taki sam jak Gaweł i dopiero po latach udało mi się wejść na wyższy poziom i zmienić się w Pawła.
Też jesteś jednym z nich – pytanie tylko, którym? Jesteś jak Paweł, czy Gaweł?
Dowiesz się, gdy przeczytasz tą stronę do samego końca.
Zanim przejdziemy dalej musisz wiedzieć jedno:
Jeden z nich przeżywa koszmar i praktycznie nie zarabia nic w Internecie…
Drugi zbudował PRAWDZIWY i DOCHODOWY biznes online…
Co ich różni?
Ostatnia sprawa:
Niczego nie sprzedaję na tej stronie… Nie znajdziesz tutaj żadnego super szkolenia.
Jest to historia walki, która jest wzorowana na prawdziwych wydarzeniach, dlatego usiądź teraz wygodnie, zrelaksuj się i przeczytaj całą tą historię od deski do deski…
OTO GAWEŁ
Miły facet, który niestety popełnia jeden BARDZO poważny błąd…
Cześć! Jestem Gaweł i mam 36 lat. Pracuje, jako doradca finansowy na terenie Poznania.
Po godzinach zajmuje się marketingiem internetowym. Można powiedzieć, że działam na pół etatu jednak mój biznes online buduje już od 2009 roku.
Minęło sporo lat, można powiedzieć, że cała wieczność 🙂
Promowałem wiele różnych programów partnerskich w Internecie. Niektórzy nazywają mnie „skoczkiem” :p
OTO PAWEŁ
Cześć! Jestem Paweł i mam 35 lat.
Próbowałem wielu rzeczy w życiu. Pracowałem w 6 różnych miejscach (ostatnio pracowałem jako magazynier w markecie), aż pewnego dnia odkryłem marketing internetowy.
Podobnie jak mój kumpel Gaweł moją działalność internetową zaczynałem w 2009 roku.
Początki były straszne! Dopiero w momencie, gdy całkowicie zmieniłem moją strategię działania, wszystko zaczęło się stopniowo układać.
Zbudowałem prawdziwy LaptopowyBiznes, który każdego miesiąca generuje mi 5 cyfrowe dochody bez wychodzenia z domu.
TY DECYDUJESZ!
Decyzje…
Każdego dnia musisz podejmować decyzje.
Raz podejmujesz złe, a raz dobre…
Można powiedzieć, że życie, to decyzje:
1) Pójdziesz na studia, czy od razu do pracy?
2) Założysz rodzinę, czy na razie koncentrujesz się na karierze?
3) Kupisz mieszkanie, czy zainwestujesz więcej i wybudujesz dom?
Obojętnie co zdecydujesz, podejmujesz dokładnie takie decyzje, jakie miałeś podjąć.
Inaczej Twoja decyzja byłaby inna.
Jesteś dokładnie taką osobą, którą chcesz być – to TWOJA decyzja.
Sam kształtujesz swoją rzeczywistość.
Wrócimy do tego pod koniec.
Wtedy zrozumiesz, dlaczego to napisałem i dlaczego jest to takie ważne.
Wróćmy teraz do naszej historii.
Czym tak naprawdę różni się Paweł od Gawła?
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI…
W 2007 roku poszedłem do mojej pierwszej pracy na etacie.
Cieszyłem się… Jednak po około 7 miesiącach zostałem niespodziewanie rzucony na głęboką wodę. Dostałem wypowiedzenie z pracy. Podobnie jak miliony osób stałem się łatwy do zastąpienia.
Już od miesiąca krążyły plotki po całym zakładzie…
Ludzie szeptali sobie do ucha, że zarząd planuje masowe zwolnienia.
Ja akurat miałem szczęście, ponieważ Pani Kierownik zaproponowała mi inne stanowisko. Poszła mi na rękę i chciała dalej mieć mnie w swoim zespole.
Dokładnie w tym momencie podjąłem decyzję, która miała OGROMNY wpływ na całe moje przyszłe życie.
Inni po otrzymaniu takiej propozycji skakaliby z radości… Ja jednak zrobiłem coś, czego prawie nikt się nie spodziewał.
Postanowiłem, że nie chce mieć już żadnego szefa. Podziękowałem i odmówiłem.
Nie chciałem wybierać „bezpiecznej drogi” jak większość osób w biurze. Nie szukałem kolejnej, zwykłej pracy.
Chciałem zostać zawodowym żołnierzem. Później strażakiem i policjantem. Koniec końców był taki, że nie zostałem ani żołnierzem, ani strażakiem, ani policjantem.
Co dalej?
Pracowałem jeszcze w 5 różnych miejscach, aż pewnego dnia miarka się przebrała.
Powiedziałem DOSYĆ! Żadnych szefów. Idę na swoje. Zostanę zawodowym marketerem.
Byłem młody. Miałem wtedy 25 lub 26 lat i myślałem, że jestem gotowy…
Nawet nie wiesz jak się myliłem.
Nie miałem oszczędności ani pracy. Jednak chciałem walczyć.
To był moment, gdy zacząłem działać dokładnie tak samo jak Gaweł (wtedy jeszcze nie zdawałem sobie z tego sprawy).
GDY GAWEŁ WKRACZA DO GRY…
… To masz problem.
Powiem Ci teraz jak to wyglądało u mnie (u Ciebie prawdopodobnie jest podobnie).
Gdy zaczynałem moją przygodę z Network Marketingiem, to postanowiłem budować MLM za pomocą Internetu.
Zapisałem się wtedy na dziesiątki przeróżnych list adresowych (głównie osób z zagranicy, mimo że nie znałem dobrze angielskiego).
W taki oto sposób dosłownie każdego dnia otrzymywałem nowe oferty współpracy – każdy kolejny biznes był lepszy od poprzedniego (później osoby z PL robiły dokładnie to samo).
Miałem wtedy 3 pewniaki:
# Pewnego dnia na pewno odejdę z tego świata (lubię fantazy, tak że kto wie…).
# Nie zarabiałem żadnej kasy – traciłem tylko pożyczone pieniądze (na szczęście nie musiałem oddawać).
# Jutro otrzymam propozycję kolejnego super biznesu (wiesz, taki z różowym jednorożcem w logo, gdzie nic nie musisz robić).
Byłem uzależniony!
Zaczęło się powoli, bo byłem spłukany, ale wpadłem w szał zakupowy.
Kolejne szkolenie, kolejny biznes… To mogło być właśnie to!
Problem polegał na tym, że każdy z tych super biznesów padał po kilku miesiącach działalności.
Drugi problem polegał na tym, że każde kolejne szkolenie mówiło o zupełnie innej strategii działania:
- Tworzyłem listy rodziny i znajomych (później dzwoniłem do nich i zapraszałem na spotkania).
- Tworzyłem produkty i poradniki, które później rozdawałem za darmo (prawie nikt tego nie chciał).
- Robiłem SEO (przynajmniej tak mi się wydawało).
- Rozwijałem profile w mediach społecznościowych (Facebook, Twitter + kilka innych – miałem praktycznie zerowy ruch z tych kanałów).
- Pisałem masę artykułów.
- Zacząłem nagrywać wideo i publikować na YouTube.
- Testowałem reklamy AdSense (nie wiem po co).
- Robiłem jedno, potem drugie i zaraz trzecie… (pogubić się można).
… I tak w nieskończoność.
Nabawiłem się tylko poważnego bólu głowy, wyczerpania i stresu. To nie wyglądało jak cudowny biznes online z opowieści innych…
Można powiedzieć to otwarcie: Byłem NAIWNY!
Skakałem z kwiatka na kwiatek i myślałem, że biznes sam się zrobi… Ten kolejny będzie łatwiejszy… Tam nic nie trzeba robić…
OGROMNY BŁĄD.
Niestety większość osób dokładnie tak zaczyna, a czasami nawet nigdy z tym nie kończy (a jak to wygląda u Ciebie?).
Moja głowa wyglądała mniej więcej w taki sposób:
TO NAWET BOLAŁO!
W momencie, gdy pojawiła się nawet jakaś drobna okazja biznesowa, byłem wstanie rzucić dosłownie wszystko co robiłem… Bo przecież to może być ta jedna jedyna okazja w życiu…
To z czasem zaczęło przypominać CHOROBĘ, która stopniowo wyniszcza Twój organizm.
„Złote” biznesy (gdzie nic nie musisz sprzedawać i nic inwestować – szybka & prosta kasa), to plaga, która rozprzestrzenia się niczym rak po świecie marketingu internetowego.
Zakładam, że wiesz o co mi chodzi?
To nic nowego.
Ludzki umysł działa w taki sposób.
Odwieczna pogoń…
Złoty strzał! (Kiedyś napisałem szczał. LoL).
Jak z grą w Lotto. Może akurat dzisiaj. To ten los. To ten dzień, czuje to w kościach (łupie jak cholera)…
To samo masz w marketingu internetowym – kolejny „złoty” biznes, niesamowity produkt…
To będzie to. Łatwa kasa i jazda do końca życia…
Zanim zorientujesz się, w jakie bagno wpadłeś, możesz stracić kilka lat swojego życia. Tak było u mnie. Zrozumiałem to dopiero po 3 latach walki.
Jakieś ciekawe rezultaty?
Stres…
Zagubienie…
Może jakieś 50 zł w miesiącu, niestety nie co miesiąc…
Jakaś strategia działania?
Chyba skakanie z kwiatka na kwiatek, od jednego biznesu do drugiego – jeśli coś takiego można nazwać strategią.
Trwało to 3 lata.
W 2012 roku (wow, lata świetlne temu) miałem już tego dosyć.
Wpadłem na GENIALNY pomysł.
Postanowiłem wyciągać WNIOSKI!
Nie jestem skoczkiem. Zresztą, to i tak nie miało sensu.
Nie będę już przeskakiwać od jednego super biznesu do drugiego.
Będę wybredny.
Drugi błąd.
Nie skakałem już z kwiatka na kwiatek (przynajmniej tak mi się wydawało), ale postanowiłem robić zbyt wiele rzeczy na raz:
– Mocno zaangażowałem się w SEO. Już tylko po optymalizacji jednego bloga chciało mi się wymiotować (z przepracowania).
– Wszystkie artykuły postanowiłem pisać sam.
– Masowo dodawałem blogi do katalogów.
– Dodatkowo zacząłem nagrywać filmy wideo i publikować na YouTube.
– Założyłem chyba z 7 profili w mediach społecznościowych i wszystkie rozwijałem jednocześnie.
… I tak 2012 rok zbliżał się powoli do końca, a ja byłem dosłownie rozbity na drobne kawałeczki.
To również było skakanie z kwiatka na kwiatek, od jednej metody działania do drugiej.
Jakieś rezultaty?
Zarabiałem wtedy średnio 1100 – 1400 zł miesięcznie.
Czy to dużo?
W momencie, gdy porównasz to do wysiłku, jaki musiałem w to włożyć, to były to…
GROSZE!
Konkretnej strategii działania też nie miałem, bo cały czas skakałem z kwiatka na kwiatek.
Stało się!
Nagle wszystko zrozumiałem.
To był Gaweł.
Przez ten cały czas działałem dokładnie w taki sam sposób jak Gaweł.
Po co? Do czego to ma służyć?
Wydaje mi się, że nawet wyczerpałem całe możliwości Gawła (gościu nigdy nie zbuduje stabilnego i dochodowego biznesu online).
Oto diagnoza medyczna Gawła:
Objawy: Kupuje każdy „magiczny” produkt i biznes – wszystko co daje mu złudną obietnicę biznesu, gdzie nic nie musi inwestować, nic sprzedawać i gdzie nikogo nie musi polecać. Nie ma żadnych efektów.
Przyczyna: Błędne nastawienie. Nie rozumie, że budowa biznesu wymaga czasu, nauki i inwestycji.
Problem w Marketingu Internetowym: Brak konkretnej strategii działania.
GDY PAWEŁ WKRACZA DO GRY…
Paweł to całkowite przeciwieństwo Gawła.
On działa zupełnie inaczej.
Paweł nie skacze z kwiatka na kwiatek. Potrafi się kontrolować i jest skupiony na swoim celu.
.
Oto co dzieje się w Pawła głowie:
Paweł buduje swoją przyszłość.
Chce zabezpieczyć siebie i swoją rodzinę.
Interesuje go stabilny, długoterminowy i dochodowy biznes.
Paweł tworzy systemy marketingowe, ale nie chowa się za technologią!
Dzięki temu może zarabiać pasywne prowizje, nawet gdy śpi, bawi się z dziećmi lub gdy jest na wakacjach.
Nie zbudował tego od razu. Dokładnie wiedział, że to wymaga strategicznego działania, inwestycji oraz czasu.
Nie chce zadowalać każdego!
Paweł nie chce współpracować z każdym. On koncentruje się na rozwiązywaniu problemów wąskiej społeczności… Dociera tylko do określonej grupy ludzi.
To całkowicie odmieniło jego biznes. Nie wszystko jest dla każdego i Paweł dokładnie zdaje sobie z tego sprawę.
Musisz mieć konkretną wizję tego, co chcesz zbudować.
Jak Twój biznes ma wyglądać?
Co chcesz promować?
W momencie, gdy wiesz czego chcesz, będziesz w stanie analizować własne strategie działania, strategie konkurencji, preferencje rynkowe i dzięki temu będziesz mieć możliwość wyboru…
Po przeanalizowaniu plusów i minusów każdej ze strategii działania, możesz wybrać wtedy tą, która najlepiej do Ciebie pasuje i dzięki której najlepiej zrealizujesz swój cel.
Wtedy będziesz w stanie zbudować swój własny system marketingowy.
PODSUMOWANIE…
Nie wiem czy wiedziałeś, ale 100 razy szybciej sprzedaż jakiś świecący Shit Gawłowi niż Pawłowi. To wie każdy tzw. guru i skrupulatnie to wykorzystuje.
Guru pisze swoje oferty dokładnie pod takiego Gawła.
Gaweł nie posiada żadnej strategii, żadnych kryteriów – jeśli guru przekona go, że za pomocą jego „super” rozwiązania Gaweł będzie za tydzień milionerem, to on to kupi.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że za miesiąc dołączy do kolejnego „super” biznesu albo kupi następny „cudowny” produkt.
Każdy kolejny „błyszczący obiekt” ujawnia WIELKI SEKRET sukcesu…
Stanowi przepustkę do nowego życia, gdzie już nic nie trzeba robić… Niestety to tylko złudzenie, stworzone przez kolejnego guru.
Paweł i Gaweł myślą oraz działają w zupełnie INNY sposób!
Jeden całe życie poszukuje tylko okazji, a drugi działa i myśli strategicznie.
Budowa biznesu, to proces, który musi trochę potrwać.
Zapomnij o różowym jednorożcu.
To nie magia.
Biznes, to coś nad czym pracuje się nieustannie.
Ta droga nie jest łatwa i kolorowa jak konik powyżej. Nigdy w życiu. Wymaga dyscypliny i konkretnego działania.
Brutalna prawda!
Cała branża Network Marketingu i Marketingu Internetowego jest przesionknięta takimi Gawłami.
Ludźmi, którzy nie mają żadnej strategii działania.
Skaczą tylko od jednego produktu do drugiego…
Od jednej możliwości biznesowej do drugiej.
Bez wizji, bez planu i bez strategii działania.
A jeśli nie masz wizji, nie wiesz do kąd zmierzasz, to jaki cel chcesz osiągnąć?
W jaki sposób?
Oto jest pytanie…
A co z Tobą?
Kim jesteś? Gawłem, czy Pawłem?
Jeśli obecnie działasz w stylu Gawła, to jeszcze nie koniec świata.
Musisz podjąć decyzję. Musisz wybrać.
Wybierz możliwie najlepszą decyzję dla siebie. Tutaj chodzi o Ciebie!
Ja na początku też działałem, jako Gaweł. Przez 3 długie lata i nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy.
W końcu musiałem podjąć decyzję. Musiałem coś zmienić.
Głęboko wierzyłem w to, czułem, że to będzie dobra decyzja.
I wiesz co?
Opłaciło się.
Zacząłem działać jako Paweł.
Zacząłem budować systemy marketingowe, przestałem chować się za technologią i wszystko się zmieniło.
Co z Tobą?
Miej odwagę podjąć konkretne działanie.
Być może to Twój czas…
Czas, aby podjąć właściwą decyzję?
Może będę mieć odpowiednie rozwiązanie dla Ciebie…?
Jednak nie w stylu guru świra.
I nie dla Gawła.
ZACZNIJ WŁAŚCIWIE & ZARABIAJ ZDALNIE Z DOMU:
[Przejdź DALEJ..]
.