Przytłaczająca większość osób, które zdecydowały się na otwarcie e-biznesu, rezygnuje po krótkim czasie.
W zasadzie to nic odkrywczego – również w tradycyjnym biznesie często pierwsze podejście jest tylko nieudaną próbą, ale w sieci powinno być nieco inaczej.
Tutaj w każdym razie zdecydowanie łatwiej jest wskazać konkretne przyczyny porażki, a to o tyle dobre, że dzięki nauce na błędach innych, samemu można się przed nimi uchronić.
Przede wszystkim zła postawa
Zła postawa i niezrozumienie najbardziej elementarnych zasad biznesu w ogóle, a e-biznesu w szczególności to najczęstsze przyczyny porażki.
Powiedzmy to otwarcie:
Jeśli wejdziesz w e-biznes lub MLM, przekonany, że po miesiącu zarobisz kilka tysięcy złotych, najlepiej pracując w sumie może 20 godzin, to już możesz pakować manatki.
E-biznes nie jest łatwy, nie jest dla każdego, a z takim podejściem na pewno nie jest dla ciebie.
Jeśli brakuje ci motywacji, cechuje cię słomiany zapał, a w biznesie widzisz przede wszystkim kasę i nie liczysz się z koniecznością dostosowania swojej strategii do rynku, to najlepsze, co możesz zrobić, to wycofać się, dopóki nie jesteś na głębokim minusie.
Błędna strategia przyczyną klęski
O ile fatalna postawa to raczej e-biznesowy wyrok, to strategię, nawet kiepską, często można jeszcze odratować.
Każdemu może zdarzyć się na przykład zły program partnerski (coś o tym wiem), może się zdarzyć inwestycja w niewłaściwą formę promocji albo współpraca z partnerem biznesowym, który tylko w pierwszym kontakcie zachował się jak profesjonalista.
Często z takich sytuacji można wyjść obronną ręką, ale pod warunkiem, że ma się plan B.
Jego brak to najczęstsze nie tylko strategiczne, ale taktyczne przeoczenie. I taktykę, i strategię trzeba mieć opracowaną przed startem biznesu. Jeśli nie – klęska staje się zdecydowanie bardziej prawdopodobna niż sukces.
Kiepskie zaplecze
W e-biznesie twoja siła przebicia zależy od siły zaplecza.
Oczywiście, że w każdej akcji promocyjnej w jakimś stopniu będziesz zależny od zewnętrznych dostawców, ale jeśli nie zrobisz niczego, żeby wybrać kontrahentów uczciwych, a w miarę możliwości również się od nich uniezależnić, to grozi ci porażka.
Blogi, strony, listy mailingowe – jeśli są dobre, to pozwalają nawet nadgonić braki wywołane kiepskimi produktami lub ich krótką ofertą.
Niestety, mając nawet najlepszy produkt i słabe zaplecze, nie będziesz miał jak się pokazać, a w tej branży oznacza to błyskawiczny zjazd do lodowatej wody.
Klęska jak się patrzy, a najgorsze jest to, że wiele osób, które popełniły ten błąd, żyje przekonanych, że to nie ich wina.
Pamiętaj, że klęska prawie zawsze jest winą przedsiębiorcy – w tym przypadku też, bo to ty masz zabezpieczyć swoje środki działania.
Jeśli nie możesz tego zrobić samodzielnie, to ponosisz odpowiedzialność za wybór partnera. Jeśli on zawali, to masz dwa problemy: uzyskanie satysfakcji i naprawienie cudzych błędów.
Jeśli nie – znów porażka.
.
.
MOJA PROPOZYCJA:
Możesz zacząć od tego – Specjalna Aplikacja Systemowa (+ odpowiedni trening), do budowy STABILNEGO i prawdziwego biznesu online… kliknij tutaj i przetestuj >>>